Nowotwór to jedna z najpaskudniejszych rzeczy, jakie mogą przydarzyć się człowiekowi i jego rodzinie. Wyrok śmierci z wyznaczoną datą, bardzo często lekarze mówią, że nic nie można zrobić. Co gorsza, jest to bardzo częsta choroba. Zachoruje na nią co drugi człowiek, co czwarty umrze…
Nic dziwnego, że chorzy łapią się wszelkich możliwych rozwiązań, w tym tych alternatywnych.Niestety, często gęsto jedynym efektem jest napchanie kieszeni hienom żerującym na ludzkim cierpieniu. Jest całe mnóstwo „cudownych” terapii przeciwnowotworowych, znakomita większość z nich nie przynosi żadnego efektu.
Problemem jest to, że zazwyczaj nie są one badane. Ciężko więc powiedzieć choremu „to na pewno nie działa!”, nie mamy pewności, czy przypadkiem nie odradzamy mu faktycznie dobrego rozwiązania, czy dosłownie nie zabijamy człowieka. Przy amigdalinie na szczęście nie trzeba się zastanawiać. Została dość dokładnie przetestowana, była duża próba kliniczna. Nie przyniosła żadnego, ale to kompletnie żadnego efektu. Wróć, coś zrobiła: prawie zabiła dwóch pacjentów. Linki do badania:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7033783
Czasem można spotkać się z opiniami „ale moja ciotka / koleżanka / sąsiadka brała amigdalinę i rak się cofnął!”. Jeśli jednak dopytamy taką osobę, ZAWSZE okaże się, że „no… brała też 30 innych rzeczy i do tego normalnie leczyła się chemią, ale to na pewno amigdalina pomogła!”.
Totalną brednią wyssaną z bardzo, bardzo brudnego palucha jest teza, jakoby rak był grzybem. Nie wiem, kto to wymyślił i co brał, ale bardzo nieładnie jest tak sobie kpić z chorych ludzi.
Nie działa „chrząstka rekina”, było prowadzonych wiele prób z jej udziałem, link do jednej z nich:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9817287
Bardzo dokładnie przebadano dożylną witaminę C, nie przynosi żadnego wyraźnego efektu, albo tak niewielki, że nie da się go wykryć metodami statystycznymi. Działa głównie przeciwbólowo i poprawia samopoczucie przy chemioterapii, dlatego niektóre kliniki ją stosują. Link do próby klinicznej, gdzie testowano jej działanie u pacjentów z nowotworami:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4199254/
Można czasem natknąć się na opis przypadków wyleczenia raka za pomocą witaminy C, z linkiem do PubMed. Owszem, jest taki opis trzech przypadków wyleczenia, ale wszyscy ci pacjenci dodatkowo brali bardzo silne środki o częściowo udowodnionym działaniu przeciwnowotworowym, na przykład cysteinę.
Właśnie zorientowałem się, że mam problem. Nie śledzę świata alternatywnej medycyny, nie wiem, co obecnie jest modne, na czym zarabiają hieny. Pozostaje mi odesłać do stronki, gdzie są, dla odmiany, wymienione te terapie alternatywne, które mają szansę działać. Przy czym „działające” nie oznacza „wyleczą każdego raka”, one po prostu miały jakiekolwiek potwierdzenie we wstępnych badaniach, zazwyczaj po prostu spowalniają chorobę. Oto link: